Konserwatyzm
Wydrukuj tę stronę
środa, 12 maj 2010 16:07

Skuteczność albo zasady?

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Prezentując kandydatów w wyborach prezydenckich "Rzeczpospolita" umieściła Marka Jurka obok Janusza Korwina Mike, komentując iż ci politycy poświęcają skuteczność w imię zasad.

Wierność zasadom bywa chwalebna. Ale tylko wówczas, gdy te zasady istotnie są fundamentalne.

Marek Jurek broni życia. Sprawa wydaje się oczywista: nie ma bardziej godnego celu.

Skoro tak, to dlaczego w katolickim społeczeństwie ten polityk ma tak znikome poparcie?

Nawet akceptując najbardziej krytyczne oceny polskiego społeczeństwa trudno zakładać, że jest w nim mniej niż 5% sprawiedliwych! Trudno też znaleźć przyczyny w cechach osobowych kandydata. Stateczny, inteligentny, elokwentny. Jeśli porównany go z konkurencją, to wypada nadzwyczaj korzystnie. A więc co jest nie tak?

Sytuacja przypomina stary dowcip, w którym Amerykanie wysłali agenta do ZSRR. Po wylądowaniu na spadochronie wszedł on do pierwszej napotkanej chałupy. Rosyjski chłop zlustrował go z góry na dół i coś mu się w nim nie podobało. Kufajka, walonki, czapka uszatka – wszystko pasuje. Dał mu szklankę bimbru. Agent wypił duszkiem i nawet nie zakąsił. Chłopu dalej coś nie gra. Drapie się po głowie i powiada: wyglądasz jak Ruski, pijesz jak Ruski, tylko czemu ty jesteś czarny?

Co takiego nie pasuje wyborcom u Marka Jurka?

Kompetencje

 

Załóżmy, że do obsadzenia nie jest stanowisko prezydenta, ale dyrektora fabryki. Jeden z kandydatów jest wybitnym graczem giełdowym. Finanse nie mają dla niego tajemnic. Czy to wystarczy by być dobrym dyrektorem fabryki? Przedsiębiorstwo to złożony organizm. Ktoś, kto nie pracował z ludźmi i nie rozumie branży, nie będzie dobrym dyrektorem. Jeśli na dodatek jest wybitnym w jednej z dziedzin – można się obawiać że podporządkuje jej całą resztę z niewiadomym skutkiem.

Kompetencje są ważne. Same idee nie wystarczają – zwłaszcza gdy są one w zasadzie na marginesie obszaru możliwej aktywności. Polityk który nie jest skuteczny, nie uczestniczy w życiu politycznym kraju. Nie ma możliwości wykazania się i przekonania wyborców do swych kompetencji.

Jednak to nie wyjaśnia sprawy. Inni kandydaci nie są pod tym względem lepsi od Marka Jurka.

Ich przewaga wynika wyłącznie stąd, że mają zaplecze w postaci dużych partii politycznych.

Widać więc że zerwanie z taką partią było błędem. Czy to było konieczne?

 

Błąd systemowy

 

O wiele poważniejszą kwestią niż kompetencje może być nieufność do samej idei. Jeśli prezentowana idea jest ważna, a tylko wybór odpowiedniego kandydata jedynym sposobem dającym nadzieję na jej realizację, to powinien on zyskać znaczne poparcie pomimo braku zaplecza politycznego. Czy tu mamy do czynienia z taką sytuacją?

Jako katolicy odrzucamy dopuszczalność aborcji, zwłaszcza wykonywanej na każde życzenie matki. To jest poza dyskusją. Należy też stanowczo odrzucić zasadę, że w życiu prywatnym kierujemy się innymi zasadami niż w działalności publicznej.

Tym niemniej to w sumieniach ludzi dochodzi do zasadniczych rozstrzygnięć. Dlatego niezwykle cenne są działania obrońców życia prowadzące do uwrażliwienia sumień. I te działania są skuteczne (świadomość tego że mamy do czynienia z życiem ludzkim staje się powszechna).

Natomiast upolitycznienie tego problemu budzi kontrowersje.

Mamy dwie odmienne postawy polityków chrześcijańskich wobec tej kwestii:

1. Postawa minimalistyczna dobrze przedstawiona przez Jarosława Gowina: politykowi katolickiemu nie wolno głosować za liberalizacją zasad przerywania ciąży ani być członkiem partii, która tak głosuje.

2. Postawa maksymalistyczna – czyli Marka Jurka: polityk powinien wszelkimi możliwymi sposobami dążyć do zaostrzenia tych przepisów.

Niskie poparcie dla Marka Jurka (na razie w sondażach) może wskazywać na to iż w społeczeństwie znajduje uznanie postawa minimalistyczna. Moim zdaniem słusznie, gdyż postawa maksymalistyczna nosi znamiona próby wpływania na rzeczywistość poprzez zmiany prawa.

Chrześcijanin nie potrzebuje prawnych uregulowań, by wiedzieć co jest dobre a co złe. A sama zmiana prawa nie spowoduje, że będziemy lepszymi chrześcijanami.

 

Rola prawa stanowionego w cywilizacji łacińskiej

 

Dokonana przez Konecznego klasyfikacja cywilizacji pozwala nam lepiej zrozumieć stosunek między prawem a moralnością.

  1. W cywilizacji semickiej moralne jest to co zgodne z prawem. W cywilizacji łacińskiej panuje przekonanie iż posiadamy zmysł moralny niezależnie od zapisów prawa. Dlatego nikomu nawet do głowy nie przyjdzie postulowanie praw zakazujących seksu pozamałżeńskiego, czy używania prezerwatyw.

  2. Prawo stanowione w naszym systemie prawnym zawsze powstaje drogą kompromisu politycznego. Ten kompromis to rodzaj handlu – także bardziej właściwego dla cywilizacji semickiej (zob. Piotr Jaroszyński "Kompromis a  cywilizacje"). Nie można zawierać kompromisów w kwestiach fundamentalnych. Kompromis prowadzi do akceptacji zła (najpierw prawnie – w ramach kompromisu, a potem faktycznie). Jeśli wprowadzilibyśmy zakaz przerywania ciąży w przypadku uszkodzenia płodu, poza przypadkami gdy płód ten nie ma szans na samodzielne przeżycie to oznacza równocześnie prawną akceptację zabicia tych "mniej wartościowych".

  3. Każda zmiana prawa jest równocześnie uznaniem, że dana materia wymaga regulacji prawnej. Chcąc zliberalizować zasady ochrony życia poczętego, zwolennicy takich rozwiązań muszą zacząć od uzasadnienia, że istnieje konieczność naruszenia osiągniętego niegdyś kompromisu. To jest jak na razie barierą na tyle skuteczną, że żadna siła polityczna nie podjęła takich prób. Wykorzystanie pojawiającej się okazji do zmiany prawa według naszej myśli jest dużą pokusą. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że gdy myślący akurat odwrotnie politycy zyskają w przyszłości przewagę, to oczywiście nie powrócą do obecnego status quo, tylko wprowadzą prawo które będzie dobre ich zdaniem!

  4. Prawo powinno przede wszystkim służyć ochronie powszechnie akceptowanych wartości. Jeśli tej powszechnej akceptacji nie ma – to próby jej wymuszenia przez prawo są złem. Możemy na przykład uznać że monogamia jest naturalnym modelem rodziny. Czy ktoś rozsądny mógłby postulować wprowadzenie tego w prawie krajów arabskich?

Może się w tym miejscu zrodzić wątpliwość: skoro jest powszechna akceptacja, to po co jeszcze prawo? Z dwóch względów:

a. Ochrona przed działaniami ludzi odrzucających powszechnie akceptowane normy (powszechność nie oznacza akceptacji przez dokładnie wszystkich).

b. Aby uwzględnić wszystkie konsekwencje. Jeśli uznamy prawnie, że płód jest obywatelem podlegającym ochronie prawnej jak każdy człowiek, to w prawie muszą być uwzględnione wszystkie tego konsekwencje.

 

Demokracja a wymuszenia

 

Liberałowie mają rację w tym, że wymuszanie akceptacji pewnych rozwiązań jest złem. Nawet w Kościele uznaje się że doskonałość polega na akceptacji reguł w imię miłości, a nie z przymusu.

Nie żyjemy jednak w raju. Kiedy problem narasta i wymaga szybkiego działania, wprowadza się regulacje. Moim zdaniem wymuszenia są dopuszczalne w sytuacji gdy ogół społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z wagi problemu wymagającego szybkiego działania (przemiany społeczne to długotrwały proces). Taki charakter mają ustawy: antyalkoholowa i antyaborcyjna. One nieco łagodzą istniejące problemy. Ale klucz do rozwiązania tych problemów leży w zmianie sytuacji społecznej (poprzez zmiany warunków i zmianę mentalności) a nie w rozszerzaniu prawa.

 

Kto ma decydować o tym kiedy wymuszenie jest dopuszczalne lub kiedy zachodzi potrzeba uregulowania powszechnie akceptowanych zasad? Nie wydaje się by istniały we współczesnym świecie lepsze sposoby na to, niż mechanizmy demokratyczne. Ale musi to być demokracja oparta o mądre zasady konstytucyjne, dobre obyczaje parlamentarne i partie polityczne pozbawione zakłamania. Szczególnie ważna jest prawda przejawiająca się w zgodności czynów ze słowami. W połączeniu z otwartością na argumenty pozwala ona prowadzić demokratyczny spór na płaszczyźnie merytorycznej.

 

Ograniczoność regulacji

 

Nie powinno się mówić o kompromisach, tylko ograniczeniu prawa. Istnieją sytuacje w których to człowiek, a nie prawo musi rozstrzygnąć co jest właściwe. Jeśli ciąża zagraża życiu matki, to tylko matka ze swymi najbliższymi musi podjąć decyzję z pełną świadomością konsekwencji. To, że akurat prawo na to zezwala daje łatwe usprawiedliwienie. Z drugiej strony tylko pozbawiony uczuć człowiek mógłby chcieć nakazywać kobiecie poświęcenie życia lub jego odebranie. Współczesne prawo poza wojną nie zawiera zapisów określających w jakiej sytuacji można odebrać człowiekowi życie. Czy należy to zmieniać? Czy na przykład sejm powinien debatować, nad ustaleniem miary prawdopodobieństwa zgonu kobiety przy porodzie? Istnieją sytuacje tragiczne z którymi człowiek musi sobie sam poradzić. Polityk postulujący wprowadzanie w takich sytuacjach regulacji powinien się zastanowić czy chciałby być w takim konkretnym przypadku decydentem.

 

Wybór sensownej opcji politycznej

 

Nie należy jednak wysnuwać z tego wniosku, że problem ochrony prawnej płodu nie istnieje. Politycy chrześcijańscy powinni zachować czujność, choćby po to by nie dopuścić do pogorszenia obecnej sytuacji i stwarzać warunki dla sensownych działań prowadzących do przemiany społeczeństwa w kierunku cywilizacji życia. Aby to było możliwe – trzeba jednak istnieć politycznie. W obecnym systemie prawnym wymaga to członkostwa w jakiejś dużej partii politycznej. Sytuacja jest dość klarowna. Socjaliści szukają swej tożsamości w ludziach skłonnych poprzeć rozwiązania obyczajowe i moralne sprzeczne z nauką Kościoła Katolickiego.

Obecny kandydat SLD na prezydenta – jak żaden inny – zdecydował się postawić na ten nurt.

To ma swoje plusy. Przekonamy się czy nasze społeczeństwo jest rzeczywiście katolickie.

Podejrzenia budzi też partia konserwatywno-liberalna, za jaką chce uchodzić PO. Stosunek konserwatywnych liberałów do problemu aborcji można by porównać do walki z otyłością połączonej z budową sieci fastfudów i likwidacją innych barów i restauracji. Bowiem to liberalizm przyczynił się do narastania skali aborcji.


Tekst był publikowany na blogu http://www.fronda.pl/jurekw/blog/

Czytany 25757 razy Ostatnio zmieniany środa, 12 maj 2010 16:25
Jerzy Wawro

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.